Wzmacniacz mocy dla radioamatorów lub personelu obsługowego z wszczepionym rozrusznikiem serca
Specjalne wykonanie wzmacniaczy mocy, anten oraz ich zasilania w maksymalnym stopniu minimalizuje możliwy wpływ, rozproszonych pól magnetycznych na rozruszniki serca, a także na inne wrażliwe urządzenia elektroniczne.
Promieniowanie wydostające się z anteny która powinna być w jak największej odległości od radioshacku nie powoduje aż tak dużego oddziaływania na rozrusznik serca, pomimo nawet dużych mocy wypromieniowanych z anteny. Wyjątkiem są tzw. anteny magnetyczne, te są bardzo niebezpieczne zarówno dla osób z wszczepionym rozrusznikiem serca jak i dla wrażliwej aparatury elektronicznej w bliskim otoczeniu anteny magnetycznej. Trzeba pamiętać że to pole magnetyczne indukuje siłę elektromotoryczną SEM w przewodnikach elektrycznych, tak samo jak w prądnicach czy silnikach elektrycznych. Pole elektryczne czy pole elektromagnetyczne są zdecydowanie mniej niebezpieczne.
Problemem jest sama konstrukcja wzmacniacza mocy. Szczególnie niebezpieczne i wykazujące silne oddziaływanie na rozruszniki serca są wzmacniacze lampowe przede wszystkim ze względu na konstrukcje cewek Pi-Filtra oraz sposób ekranowania wzmacniacza.
Wzmacniacze lampowe mają szereg zalet, duża a czasem bardzo duża moc, oraz to że akceptują nawet źle dopasowane anteny i nie zmniejszają mocy wyjściowej w takich przypadkach.
Wzmacniacze tranzystorowe przy stosunkowo niedużym niedopasowaniu zmniejszają moc wyjściową, przy większym niedopasowaniu zabezpieczenie wyłącza wzmacniacz, tak działa większość zabezpieczeń wzmacniaczy tranzystorowych, dzięki temu bardzo trudno jest uszkodzić wzmacniacz tranzystorowy.
Wzmacniacz mocy wykonany na tranzystorach z dobrze zaprojektowanymi zabezpieczeniami jest praktycznie nie zniszczalny, ale do wydajnej pracy wymaga on dobrze dopasowanych anten. Aby maksymalnie oddalić od siebie wpływ pola w.cz. na nasz organizm a szczególnie na rozrusznik serca powinniśmy używać dobrze dopasowanych anten bo wtedy fider nie promieniuje i nie mamy dodatkowej „anteny” w radioshacku w postaci promieniującego feedera.
Z tego samego powodu należy używać przy KAŻDEJ antenie choke balun, którego zadaniem jest izolowanie anteny od fidera a zarazem likwidacja promieniowania fidera w przypadku źle wykonanej, czy źle dopasowanej anteny, ewentualnie uszkodzonej anteny. Przecież antena uszkodzić może się zawsze, np. może oderwać się jedno ramie anteny i nagle mamy wtórną „antenę” w domu w postaci promieniującego bezpośrednio w nas fidera. Uszkodzenie czy zakłócenie rozrusznika może nastąpić w ułamku sekundy, bezpośrednio po awarii anteny. Nawet nie będziemy mieli czasu na sprawdzenie że coś jest nie tak, więc należy stosować do każdej anteny jak najwyższej jakości choke balun.
Jednak największym niebezpieczeństwem dla rozrusznika serca są pi-filtry lampowych wzmacniaczy mocy, oraz technologia wykonania obudowy a konkretnie ekranowania wzmacniacza i pi-filtra.
W przypadku wzmacniaczy tranzystorowych, gdzie w dolnoprzepustowych filtrach używa się pierścieni toroidalnych które znacząco obniżają poziom rozproszonych pól magnetycznych, zastosowanie stalowej obudowy, dobrze ekranującej pola magnetyczne, nie stwarza problemu pogarszającej się sprawności wzmacniacza, z powodu strat w stali, takie zjawisko występuje we wzmacniaczach lampowych, cewka pi-filtra rozprasza wokół siebie bardzo silne pole magnetyczne i jeżeli obudowa będzie wykonana za stali, sprawność wzmacniacza będzie tym gorsza, czym bliżej cewka pi-filtra będzie znajdować się od stalowej blachy ze względu na indukowanie się prądów wirowych w tej blasze. Aluminiowa obudowa nie stwarza takiego problemu lecz pole magnetyczne przenika przez nią jak światło słoneczne przez szybę okna.
Rozwiązaniem tego problemu jest zastosowanie podwójnego ekranowania cewki pi-filtra, pierwszy ekran wykonujemy z aluminiowej blachy która nie powoduje istotnych strat spowodowanych prądami wirowymi, miedź była by nawet lepsza ale jest cięższa i spowoduje wzrost wagi wzmacniacza. Taki ekran nie może znajdować się zbyt blisko cewki ekranowanej. Następnie tak zaekranowana cewka pi-filtra powinna być zamknięta w stalowej obudowie która zredukuje narażenie na rozproszone pole magnetyczne. Pokrywa obudowy może być wykonana jako podwójna blacha aluminiowo-stalowa, wewnątrz aluminium a na zewnątrz stal, i problem rozwiązany, sprawność duża i ekranowanie od pola magnetycznego stosunkowo duże.
Taka konstrukcja jest trochę cięższa i bardziej skomplikowana, zdecydowanie lepszym wyborem jest zastosowanie wzmacniacza tranzystorowego z obwodami wyjściowymi na toroidach i z obudową stalową.
Dobrze wykonany filtr wyjściowy wykonany na pierścieniach magnetycznych, które zamykają pole magnetyczne w sobie i nie promieniują polem magnetycznym jak obwody otwarte to połowa sukcesu, druga połowa to konstrukcja obudowy wzmacniacza, powinna być stalowa, z miękkiej stali, takiej która dobrze ekranuje od pól magnetycznych, te założenia można spełnić tylko w konstrukcji wzmacniacza opartej na tranzystorach a nie na lampach. Bardzo często wzmacniacze tranzystorowe mają funkcję pracy w trybie AUTO, dzięki tej funkcji wzmacniacz nie musi stać na biurku obok nas, może być oddalony od nas o wiele metrów i nie narażać nas na niebezpieczne pola.
Przykładem wzmacniacza spełniającego te kryteria, jest bardzo już stary IC-2KL o mocy deklarowanej 500W, maksymalna moc może przekraczać 600W. Wzmacniacz ten jest bardzo niezawodny, posiada wszystkie możliwe zabezpieczenia.
Ciekawie rozwiązane jest zabezpieczenie od zbyt dużej mocy wyjściowej, maksymalna moc wyjściowa jest zależna od rodzaju modulacji. Czym mniej obciążająca wzmacniacz, tym moc wychodzi większa, a więc RTTY to tylko 500W. Key down to 650W, na CW przekracza 700W, w SSB moc PEP dochodzi do 960W szczególnie po wymianie zasilacza. Oryginalny zasilacz jest mało wydajny (miękki) a przy tym ciężki, myślę że ta mała wydajność zasilacza to takie dodatkowe zabezpieczenie. Warto wymienić zasilacz na bardziej wydajny, np. impulsowy, będzie przy tym lekki i przyda się na wyprawy. Należy pamiętać o tym że pomimo takich zalet jak duża wydajność oraz mały ciężar to KAŻDY zasilacz impulsowy generuje prążki i to jest ich zasadnicza wada.
Mając tak skonstruowany wzmacniacz możemy dalej cieszyć się naszym hobby nie ograniczając się do QRP.
DX’y czy zawody i QRO są niemal nie rozłączne, więc kierunek jest jeden, dobrze skonstruowany wzmacniacz mocy tranzystorowy, z filtrami na pierścieniach toroidalnych i zamknięty w stalowej obudowie.
Anteny w odległości minimum 20 metrów od operatora i przy każdej choke balun, wszelkie połączenia fidera z balunem czy wtykami muszą być bardzo dobrze wykonane, wszystko musi dobrze łączyć, nawet po upływie wielu lat.
Od jakiegoś czasu pojawiła się możliwość całkowitej eliminacji oddziaływania pól magnetycznych, elektrycznych i elektromagnetycznych na operatora stacji, tzw. remotering czyli stacja zdalna, pozwala nadal cieszyć się w pełni nieskrępowany sposób z naszego hobby, ma jeszcze tę zaletę, że wybierając odpowiednie położenie naszej zdalnej stacji możemy osiągać dużo lepsze wyniki, szczególnie jeżeli tło zakłóceń radiowych będzie bardzo niskie a przewodność gruntu wysoka to i sprawność wypromieniowanej fali będzie wysoka.