Rosja to nie jest kraj, to stan umysłu.

Poniżej zamieszczam informacje prasowe potwierdzające „moje przemyślenia” że Rosja to państwo terrorystyczne.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/prowokacja-rosji-przed-szczytem-nato-pokazala-wspolrzedne-do-ataku/symkmhz,79cfc278

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, by sformułowali prawną definicję „państwa terrorystycznego” oraz ukarali Rosję za jej działania przeciwko ludności cywilnej. Dodał, że Rosja codziennie popełnia akty terroru.

Niestety obecnie ONZ nie posiada definicji państwa terrorystycznego, co do której zgadzają się wszystkie państwa członkowskie, ale ta wojna pokazuje konieczność zdefiniowania tego konceptu na poziomie ONZ oraz karania takich państw – powiedział Zełenski podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa dotyczącego rosyjskich ataków na ukraińskich cywilów.

Rosyjskie media ostrzegają przed III wojną światową. „Czas na inne kraje”

W rosyjskiej telewizji pojawiły się kolejne groźby w kierunku innych państw ze strony Rosji. Zgromadzeni w studiu goście otwarcie mówili, że „po Ukrainie przyjdzie czas na inne kraje”. Eksperci Władimira Sołowiowa ostrzegali także przed wybuchem „III wojny światowej”.

Wojna w Ukrainie trwa cztery miesiące, ale to nie tylko walka na froncie wojennym, ale także propagandowym. Rosyjskie media, w pełni podporządkowane Kremlowi, pełną parą wtłaczają społeczeństwu kłamliwą narrację dotyczącą tzw. „specjalnej operacji wojskowej” w Ukrainie.

Niedawno w programie Władimira Sołowiowa padła propozycja, by Litwa dołączyła do walki u boku Rosji, a także że „Polska powinna poddać się Putinowi”. Każdy kolejny tydzień przynosi coraz bardziej szokujące tezy. Wojnę w Ukrainie nieustannie przedstawia się jako sukces.

W ostatnim odcinku dyskutowano na temat globalnej wojny, która może rozpocząć się niebawem. Amerykańska ekspertka ds. rosyjskiej propagandy Julia Davis opublikowała w mediach społecznościowych fragment programu, z którego wynika, że zdaniem zgromadzonych studiu „ekspertów” po Ukrainie przyjdzie czas na inne kraje, które zaatakuje Rosja.

– Wielka wojna głodowa nikomu specjalnie się nie podoba. Jednak co robić, jeśli kraj jest w niebezpieczeństwie – powiedział jeden z gości. Dalej pojawia się teza, że jedynie przeprowadzenie udanej „operacji specjalnej” w Ukrainie może zatrzymać III wojnę światową. Natomiast jeśli państwa będą „zachowywać się jak Ukraina”, to „będą następne”.

„Propagandyści w rosyjskiej telewizji państwowej opowiadają się za wywołaniem kolejnego kubańskiego kryzysu rakietowego (tym razem z użyciem rakiet hipersonicznych) w celu wyciągnięcia ustępstw od USA” – komentuje Davis.

https://www.onet.pl/film/onetfilm/rosyjskie-media-ostrzegaja-przed-iii-wojna-swiatowa-czas-na-inne-kraje/s5zmdzb,681c1dfa

„Pięć milionów dolarów za głowę Lecha Wałęsy”. Te słowa padły w rosyjskiej telewizji

Kremlowska propaganda weszła na kolejny poziom kłamstw i nienawiści. W programie, który został nadany w rosyjskiej telewizji państwowej padła propozycja wręczenia pięciu milionów dolarów za głowę byłego prezydenta Polski Lecha Wałęsy.

Jak ujawniła autorka kanału Andromeda na YouTube, zdaniem prowadzących program „60 minut” w programie pierwszym rosyjskiej telewizji propagandowej laureat pokojowej nagrody Nobla Lech Wałęsa miał powiedzieć niedawno w wywiadzie, że „Rosja anektowała 60 narodów i dobrze by było, żeby populacja była zredukowana do 50 mln”. To zdanie oburzyło Rosjan, którzy oskarżyli w programie Wałęsę o „otwarte nawoływanie do ludobójstwa oraz wzniecenia krwawej wojny domowej”.

W dalszej części programu głos zabrali propagandowi „eksperci”, którzy nazwali byłego Prezydenta RP „łajdakiem”. Jeden z nich, Igor Korotczenko, przedstawiany jako ekspert do spraw wojskowości, zaproponował następujące ogłoszenie: „Poszukiwany. Pięć milionów dolarów albo euro za jego głowę! Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi”. Wcześniej Korotczenko zasłynął przedstawianiem propozycji ataku na szwedzką Gotlandię.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/rosyjski-posel-grozi-smiercia-dziennikarzowi-bilda-w-ukrainie/5hlz1w9,79cfc278

„II Wielka Wojna Ojczyźniana”. Propaganda w Rossija 1 o Ukrainie

Były prezydent RP w wywiadzie dla francuskiego „Le Figaro” stwierdził, że nawet jeśli Ukraina wygra wojnę za kilka lat sytuacja może się powtórzyć, może pojawić się kolejny Putin z imperialnymi zapędami. W ocenie Lecha Wałęsy populacja Rosji nie powinna liczyć więcej niż 50 mln ludzi. Była głowa państwa dodała, że Rosja powinna była zostać zniszczona już za czasów Michaiła Gorbaczowa. Ponadto Wałęsa uważa, że Zachód powinien wyzwolić Rosję.

Zacharowa reaguje na słowa Sikorskiego. „Wciąga Polskę na granicę wojny”

Kontrowersyjne słowa byłego prezydenta nie uszły uwadze rosyjskich władz. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa odpowiedziała mu na telegramie: „Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były prezydent Polski Lech Wałęsa wezwał do zredukowania Rosji do 50 mln ludzi. Uważa, że aby osiągnąć bezpieczeństwo na świecie, Rosja musi zostać »rozczłonkowana«”. „Argumenty w stylu maniaka, ukraińskiego nacjonalisty Czikatiło, który między fizyczną redukcją populacji a jedzeniem rozczłonkowanych ciał marzył o »życiu jak w Polsce«” — dodała Zacharowa.

Lech Wałęsa dla Onetu: Putin nie jest samobójcą

– Trzeba powiedzieć Putinowi jasno: nie zmuszaj nas do tego, byśmy musieli walczyć twoimi metodami, bo wtedy musielibyśmy cię zniszczyć. Jak ktoś nie respektuje rozwiązań pokojowych, to trzeba z nim postępować inaczej, a nie nadstawiać drugi policzek – mówił niedawno w rozmowie z Onetem były prezydent Lech Wałęsa.

– Rozwiązania pokojowe da się stosować tylko wtedy, gdy druga strona jest nastawiona pokojowo. Tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. Putin nie jest nastawiony pokojowo, więc w taki sposób się z nim po prostu nie da wygrać – uważa Wałęsa.

– Nie byłoby trzeciej wojny światowej i nie byłoby w ogóle koncepcji zbrojnego ataku, gdybyśmy nie pozwolili się Putinowi tak zachowywać, a ponieważ do tego dopuszczono, to on teraz robi, co mu się podoba – stwierdził.

Dmitrij Miedwiediew grozi w propagandowym stylu. Mówi o „sądzie ostatecznym”. Ostra odpowiedź doradcy Zełenskiego

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew odniósł się do ukraińskich gróźb ataku na Krym. Przekonywał, że takie działanie przyniesie „dzień sądu ostatecznego” dla wszystkich za to odpowiedzialnych. Na jego słowa ostro zareagował Mychajło Podolak. Półwysep od 2014 r. jest nielegalnie okupowany przez Rosję, która traktuje go jako swoje terytorium po tym, jak przeprowadzono tam pseudoreferendum. Miedwiediew podczas spotkania z kombatantami przekonywał, że Zachód ogranicza Rosję, „bo zazdrości temu krajowi i się go boi”.

  • — Problem polega na tym, że tzw. kolektywny Zachód wciąż stara się hamować nasz rozwój — powiedział Dmitrij Miedwiediew na spotkaniu z kombatantami w niedzielę
  • — W pewien sposób zazdroszczą nam i naszym możliwościom, i prawdopodobnie boją się nas — dodał
  • Dmitrij Miedwiediew przekonywał, że cele Rosji w Ukrainie zostaną osiągnięte. — Myślę, że ci, którzy teraz karmią ten reżim, którzy dają pieniądze i dostarczają broń, aby utrzymać ten konflikt bez końca, zobaczą to prędzej czy później — powiedział
  • Były rosyjski prezydent w propagandowym stylu odniósł się także do wojny w Ukrainie. — Władze Ukrainy postępują irracjonalnie, próbując kontynuować operację wojskową „do ostatniego stojącego Ukraińca” — powiedział

— Poszczególni egzaltowani krwawi klauni, którzy pojawiają się tam od czasu do czasu z jakimiś wypowiedziami, również próbują nam zagrozić — mam na myśli atak na Krym i tak dalej — mówił były prezydent Rosji. — Jeżeli coś takiego się wydarzy, to dzień sądu ostatecznego nadejdzie dla nich wszystkich bardzo szybko. Bardzo trudno będzie się im ukryć. Niemniej jednak nadal prowokują ogólną sytuację takimi wypowiedziami — dodał.

Miedwiediew grozi całemu światu nuklearną zagładą. „Zagrożenie dla istnienia ludzkości”

Słowa te skomentował już na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. „Portretem współczesnej Rosji jest Dmitrij Miedwiediew, który grozi »dniem zagłady«. Mała osoba zapomniana przez historię, która stara się udawać poważną i przerażającą, ale w rzeczywistości powoduje jedynie litość. »Jeszcze trochę, a pokażę wam wszystko!« Pokażesz mi co? Zabijesz kolejne dziecko?” — napisał Podolak.

Miedwiediew atakuje Zachód. „Zazdroszczą nam”

— Problem polega na tym, że tzw. kolektywny Zachód wciąż stara się hamować nasz rozwój — powiedział Dmitrij Miedwiediew na spotkaniu z kombatantami w Wołgogradzie w niedzielę. Powiedział, że kraje zachodnie wypowiadały „formalne grzeczności” o epizodach jedności Rosji i Zachodu, ale „to nic nie znaczy”.

— Stany Zjednoczone i szereg krajów europejskich są głęboko zainteresowane tym, by rozwój w Rosji był jak najbardziej wstrzymany — podkreślił wiceszef Rady Bezpieczeństwa, którego słowa relacjonuje rosyjska rządowa agencja TASS.

— W pewien sposób zazdroszczą nam i naszym możliwościom, i prawdopodobnie boją się nas, przy czym to ich konceptualne zadanie jest ich priorytetem, który nie zmienia się z roku na rok i przechodzi z jednego rządu na drugi — podsumował Miedwiediew.

Miedwiediew o krajach, które dostarczają broń Ukrainie

Dmitrij Miedwiediew przekonywał, że cele Rosji w Ukrainie zostaną osiągnięte. Wymienił „neutralizację zagrożenia, denazyfikację kierownictwa Ukrainy oraz jej demilitaryzację”.

— Myślę, że ci, którzy teraz karmią ten reżim, którzy dają pieniądze i dostarczają broń, aby utrzymać ten konflikt bez końca, zobaczą to prędzej czy później — powiedział, dodając, że konflikt na Ukrainie „nie leży w interesie Europy”.

— Jeśli chodzi o Amerykanów, to jest to zupełnie inna sprawa. Im gorzej jest dla Europy, tym lepiej dla nich — próbował przekonywać. Według niego Amerykanie nigdy nie angażują się w żadne konflikty na swoim kontynencie, lecz wolą działać w innych częściach świata, takich jak Syria, Irak, Wietnam, Korea. — Czy te kraje należą do Ameryki? Nie, absolutnie nie — powiedział, podkreślając, że dla Europy konflikt w Ukrainie „jest bardzo poważnym zagrożeniem”. — Mam nadzieję, że europejscy przywódcy w końcu to dostrzegą — dodał.

Propagandowe uderzenie w ukraiński rząd

Były rosyjski prezydent w propagandowym stylu odniósł się także do wojny w Ukrainie. — Władze Ukrainy postępują irracjonalnie, próbując kontynuować operację wojskową „do ostatniego stojącego Ukraińca” — powiedział.

Przemawiając na spotkaniu z weteranami, powiedział, że „ma nadzieję, że Kijów wcześniej czy później zda sobie sprawę, że Rosja i tak osiągnie swoje cele demilitaryzacji i denazyfikacji kraju”. Dodał, że „ta nadzieja jest raczej słaba”.

— Niekończące się próby kontynuowania walki aż do, jak mówią, ostatniego stojącego Ukraińca, z pewnością doprowadzą do załamania się istniejącego reżimu politycznego, pomimo ich wysiłków, by się odezwać — powiedział Miedwiediew.

Dmitrij Miedwiediew — czołowy propagandysta Kremla

Nowe słowa Dmitrija Miedwiediewa wpisują się w jego styl wypowiedzi od czasu wybuchu wojny. Kilka dni temu zagroził wojną nuklearną, jeśli Międzynarodowy Trybunał Karny ukarze Rosję za zbrodnie wojenne w Ukrainie. Polityk stwierdził wprost, że ta sytuacja „potencjalnie stwarza zagrożenie dla istnienia ludzkości”.

Od czasu, gdy Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego, Miedwiediew regularnie korzysta z mediów społecznościowych, by krytykować Zachód i osoby krytyczne wobec Moskwy.

W zeszłym miesiącu nazwał osoby, które „nienawidzą” Rosji, „degeneratami” i podkreślił, że doprowadzi do ich „zniknięcia”. Wcześniej groził również wybuchem trzeciej wojny światowej, a podczas wystąpienia w Petersburgu przypomniał o potencjale nuklearnym, jakim dysponuje Rosja.

W maju w absurdalnym wpisie odniósł się do jednej z wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, który mówił, że ma nadzieję, iż między Polską a Ukrainą „nie będzie granicy”. „Maski opadły” – grzmiał Miedwiediew, stwierdzając, że Andrzej Duda „oficjalnie zgłosił pretensje terytorialne wobec Ukrainy”.

Z kolei w czerwcu Miedwiediew zaatakował wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób sprzeciwiają się polityce Kremla. Postanowił wytłumaczyć, dlaczego jego wypowiedzi są tak „surowe”. „Odpowiedź brzmi: nienawidzę przeciwników Rosji. To dranie i szumowiny. Chcą naszej śmierci, śmierci Rosji. I póki żyję, zrobię wszystko, by zniknęli” — napisał.

Rosyjska telewizja państwowa w coraz ostrzejszych tonach wzywa do reorganizacji systemu państwowego. Kilka dni temu Władimir Sołowiow dał widzom rosyjskiej telewizji państwowej pewną radę: — Lepiej nie kupujcie jeszcze mapy świata na lekcje w szkole w nowym roku.

Główny propagandysta Władimir Sołowiow zwrócił ostatnio uwagę, że przesłanie Putina „nawet jeszcze nie zaczęliśmy” nie jest skierowane tylko do Ukrainy.

Prezenterka telewizyjna Olga Skabiejewa ostrzegła, że Rosja może „dojść aż do Warszawy”, a ekspert wojskowy Aleksander Artamonow w porze największej oglądalności zagroził: — Położymy kres istnieniu starego świata i zapoczątkujemy nową erę, na której czele stanie Rosja.

Według jednego z najlepszych ekspertów od Rosji i Związku Radzieckiego, historyka Karla Schlögela, media zbyt długo ignorowały to, co mówił Miedwiediew, były prezydent a obecny wiceszef Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Już w październiku 2021 r. Miedwiediew napisał esej, w którym odmówił Ukrainie prawa do suwerenności. W ciągu ostatnich kilku tygodni zamieścił mapę, na której Ukraina obejmuje tylko niewielki obszar wokół Kijowa, i pisał o euroazjatyckim imperium rozciągającym się od Lizbony do Władywostoku. 

Czy powinniśmy się więc spodziewać, że po Ukrainie celem będą inne kraje byłego Związku Radzieckiego?

30 grudnia 2022r przypada kolejna rocznica, tym razem stulecia powstania Związku Radzieckiego.

Nawet jeszcze nie zaczęli a już wszystko im się kończy, widocznie nie powinni wcale zaczynać – jak się nie ma miedzi, to się cicho siedzi.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/polozyc-kres-istnieniu-starego-swiata-o-jakim-kolejnym-celu-mysli-putin/51kpxgc,79cfc278

Walczysz na Donbasie od 2014 r. Wierzyłaś, że może wybuchnąć wojna na pełną skalę?

Wiedziałam, że wielka wojna jest nieunikniona. Rozumiało to całe moje otoczenie, głównie wojskowe. Moi towarzysze opublikowali wywiad wojskowy, który przewidywał scenariusze inwazji. Ja pisałam artykuły z poradami dla ludności cywilnej — co spakować do tzw. plecaków ewakuacyjnych, aby być gotowym do natychmiastowej ucieczki.

Mimo wszystko cały czas nie chciałam wierzyć, że Putin był tak szalony, by rozpętać krwawą wojnę w Europie Środkowej.

Co twoim zdaniem może doprowadzić do końca wojny? Czy wierzysz w dyplomację?

Dla nas zwycięstwem jest ustanowienie kontroli nad całym uznanym przez społeczność międzynarodową terytorium Ukrainy, łącznie z Półwyspem Krymskim, podpisanie przez Rosję kapitulacji, zapłata reparacji i kontrybucji. Droga dyplomatyczna może być w tym bardzo pomocna, ale nie wierzę, że może ona zakończyć wojnę. 

Potężni światowi gracze nie przeznaczyliby aż tyle zasobów tylko po to, by odzyskać dwa, czy trzy wybrane obszary. 

Celem naszych zachodnich sojuszników jest zniszczenie Rosji, państwa terrorystycznego zagrażającego cywilizowanemu światu.

Wałęsa: nie popieram już Putina

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/zwiazali-matke-i-kazali-patrzec-okrucienstwo-rosjan-wyszlo-na-jaw/kn4jd08,79cfc278

 

Rosja prowadzi wojnę hybrydową przy pomocy swoich mediów narodowych przeciwko swoim sąsiadom oraz wszystkim państwom, które są przeciwne jej obecnej narracji

Przykładami narracji rosyjskiej propagandy są dezinformujące relacje, że ukraiński będzie drugim językiem urzędowym w Polsce, w szpitalach brak łóżek dla Polaków, ponieważ zajęli je Ukraińcy.

Polska ma jakoby roszczenia do ziem ukraińskich, a my wraz z czołgami wysyłamy również nasze wojsko.

Wśród powtarzających się propagandowych motywów są te, że Ukraińcy boją się Polaków jak Niemców w czasie II wojny światowej. 

Warszawa jest inicjatorem antyrosyjskiej polityki Unii Europejskiej, a nasze działania wobec Rosji i Ukrainy idą pod dyktando Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.

W dezinformacyjnych przekazach Kremla Polska nie może liczyć na pomoc NATO w przypadku wojny z Rosją o Ukrainę.

Polska powodując problemy gospodarcze w państwach Grupy Wyszehradzkiej, niszczy tę grupę.

— Postępuje brutalizacja i tak już urągającego wszelkim normom przekazu rosyjskiej propagandy wymierzonej przeciwko państwu i narodowi ukraińskiemu. Zamiennie używane są propagandowe terminy „denazyfikacja” i „deukrainizacja”; trwa oczernianie ukraińskiej armii.

Wskazał, że dezinformacja Moskwy kłamie też o tym, że żołnierze pułku Azow to sataniści i kanibale, prezydent Wołodymyr Zełenski zostanie niebawem wyeliminowany, „reżim kijowski” zabija cywilów, a ukraińscy nacjonaliści muszą odpowiedzieć przed międzynarodowym trybunałem.

Propagandowy antyukraiński przekaz Rosjan to też fałszywe informacje, że broń dostarczana Ukrainie przez Zachód trafia na czarny rynek, a w strukturach ukraińskiej armii szerzy się korupcja, mężczyźni uciekają przed poborem do Polski, gdzie żyją z zasiłków, a rosyjskie wojska skutecznie rozbijają ukraińską obronę — wyliczył.

Podał, że oczerniając Zachód, rosyjska machina propagandowa m.in. podważa sens dozbrajania Ukrainy i kwestionuje skuteczność sankcji, przekonując, że w Europie nie ma jednolitego frontu wobec działań Rosji, szerzy się tam rusofobia, której wyrazem jest wielka kampania dezinformacyjna wobec Rosji.

Kreml próbuje też lansować tezy, że Europejczycy mają dość uchodźców z Ukrainy, odbierają uchodźcom dzieci, a antyrosyjskie sankcje są przyjmowane pod naciskiem USA — wskazał w rozmowie z PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych. Dezinformacja przekonuje też, że dozbrajanie Ukrainy oznacza przedłużanie wojny, jednocześnie twierdząc, że Rosjanie z powodzeniem niszczą lub przechwytują nowoczesną broń dostarczaną Ukrainie przez Zachód — dodał.

Szokujące wideo z Ukrainy

Naval odnosi się do filmu, który trafił do internetu, a który to pokazujące okrutne okaleczanie ukraińskiego jeńca przez rosyjskiego żołnierza. Na krótkim nagraniu pokazany jest prawdopodobnie ukraiński żołnierz schwytany do niewoli. Leży on na ziemi z zaklejonymi ustami i związanymi rękami. Nad nim stoi mężczyzna w rosyjskim mundurze wojskowym, z naszytą literą „Z”, będącą symbolem najazdu na Ukrainę. Najpierw ostrym narzędziem rozcina mundur leżącej osoby, a następnie prawdopodobnie okalecza mężczyznę w okolicach krocza, wykrzykując przy tym poniżające obelgi po rosyjsku.

Trudno ustalić, kiedy i gdzie dokładnie nakręcono wideo. Internauci rozpoznają jednak na nim mężczyznę w charakterystycznym kapeluszu, który wcześniej pojawił się na nagraniu z zakładów chemicznych Azot w Siewierdoniecku. W poście opublikowanym na kanale RIA Novosti Telegram rosyjska agencja informacyjna zidentyfikowała mężczyznę jako członka czeczeńskiego batalionu „Achmat”.

„Absurdalne jest to, że filmik z torturami pochodzi z rosyjskich mediów, w których propagandziści z zachwytem pokazują, jak grupa sadystów okaleczyła ukraińskiego więźnia. Co teraz świat powinien myśleć o rosyjskich żołnierzach? O kraju Putina, w którym jego żołnierze lubią tortury i zamachy?” — zastanawia się autor artykułu.

Mateńczuk uważa, że świat może zrobić „niewiele”, a sytuacja okaleczonego jeńca nie jest pojedyncza. „Oficerowie Sił Zbrojnych Ukrainy i żołnierze Azowskich Sił Specjalnych są traktowani jeszcze gorzej, są torturowani z wyjątkowym okrucieństwem. Po uwolnieniu ukraińscy jeńcy relacjonują, że byli bici po całym ciele, wciskano im lufy karabinów w rany, aby je ponownie otworzyć, szczypano ich obcęgami, duszono. Ponadto niektórzy byli rażeni prądem, bici pałkami i wielokrotnie kopani po genitaliach” — wymienia Mateńczuk.

GROMowiec porównuje raporty z zachowań Rosjan do tych znanych z II wojny światowej. „Jak to jest możliwe w XXI w.? Czy nasza cywilizacja nie nauczyła się niczego od cierpienia z poprzednich wojen? Rosja wydaje się pozostawać na początku XX w., nie chcąc przyjąć obecnych norm społecznych”

Gen. Skrzypczak: Potrzebne radykalne decyzje o izolacji Rosji

O konieczności całkowitej izolacji Rosji mówi także gen. Waldemar Skrzypczak, dodając, że najistotniejszą bronią na Rosjan byłby nacisk światowej opinii publicznej.

– Nie broń, nie rakiety, bo myśmy już to przerabiali: Rosjanie ludność cywilną mordują już od dłuższego czasu. To, co stało się teraz w Winnicy, to nic nowego. Co zrobił świat, aby te mordy powstrzymać? Ile rosyjskich rakiet byśmy nie zestrzelili, to i tak kilka doleci do celu. Skuteczność systemów przeciwlotniczych jest na poziomie 80-90 proc., czyli 10-20 proc. rosyjskich rakiet doleci do celu. To wystarczy, aby zabić kilkadziesiąt osób. Teraz nie chodzi o rakiety, broń czy systemy. Chodzi o to, aby w końcu politycy i opinia światowa podjęły radykalne decyzje o izolacji Rosji – uważa gen. Skrzypczak. – Jeśli nie będzie buntu opinii światowej przeciwko temu bestialstwu, to żadne systemy obrony przeciwlotniczej tego nie załatwią.

Dodaje, że większość problemów pojawia się przez dwulicowość światowych polityków.

– Proszę zobaczyć, jacy politycy są… Oszukują swoje narody, tak jak Niemcy i inne państwa, mówią, że wpierają Ukrainę, pomagają, a tymczasem wspierają Putina, do którego nikt się jeszcze nie dobrał. On dalej będzie mordować, bo liczy na bezkarność, na brak działań polityków Zachodu, poza kilkoma wyjątkami, czyli min. Brytyjczykami czy Polakami, którzy są jednoznaczni w tym wszystkim – podkreśla wojskowy.

Gen. Skrzypczak podkreśla, że niektórzy przywódcy powinni albo jednoznacznie opowiedzieć się przeciwko Rosji, albo po prostu ustąpić ze swoich stanowisk. 

 – Jeżeli w społeczeństwach nie powstanie protest przeciwko rządom tolerującym mordy w Ukrainie, a powinny takie powstać i powiedzieć Scholzowi: albo wspieraj Ukrainę, albo się pakuj i nie będziesz kanclerzem, czy też we Francji Macronowi podobnie, bo nie ma dla takich polityków miejsca w przestrzeni publicznej, to nic się nie zmieni. Francuzi i Niemcy powinni takich przywódców kijami wypędzić. Musi nastąpić pełna izolacja Rosji we wszystkich obszarach funkcjonowania tego państwa. Jeżeli nie będzie tego działania, to żadna rakieta nie uchroni Ukraińców przed śmiercią – podsumowuje gen. Waldemar Skrzypczak.

Niemcy o tym nie decydują, zdecyduje USA i WB a Niemcom zostanie narzucone to co będą musieli wykonać, dostaną wybór, więc albo dostosują się do norm międzynarodowych albo i Niemcy spotka „kara” za „nieodpowiednie” podejście do sprawy.

Jeśli teraz tego nie zrobią tak jak należy, to jeszcze przez dziesiątki lat a może nawet setki lat świat będzie się motał w różnych konfliktach wojennych. Rosja już jest niemal na kolanach, jeszcze trochę a padnie na pysk a wtedy wystarczy tylko dokończyć temat, czyli doprowadzić do separatystycznych dążeń poszczególnych regionów, tak żeby Rosja rozpadła się na małe państewka i jest to jak najbardziej wykonalne.

A potem przyjdzie czas na Chiny łącznie z Koreą Płn. Indie, Iran a na końcu na USA które pomimo bycia światowym policjantem również nie jest wolne od tych samych problemów co wspomniane wyżej państwa.