Moje niezawodne domowe sposoby na ekspresowe pokonanie grypy, oraz chorób grypopodobnych

Moje niezawodne domowe sposoby na ekspresowe pokonanie grypy, oraz chorób grypopodobnych. Nigdy nie słyszałem o szybszej i bardziej doskonałej metodzie.

Nie znam żadnego lekarza, który pomimo całej swojej wiedzy medycznej oraz dostępnych środków farmaceutycznych, jest w stanie szybciej wyleczyć grypę.

Gdy poczuję pierwsze objawy grypy a takim objawem jest drapanie w gardle oraz ból skóry na plecach, zauważalny przy bardzo delikatnym dotykaniu i przesuwaniu palców po skórze, jest objawem, że właśnie zaczyna się u mnie grypa. Ten ból skóry na plecach jest zauważalny tylko przy bardzo delikatnym przesuwaniu palców, przy silniejszym docisku nie zauważą się go. Czym szybciej zareaguję tym szybciej infekcja zostaje pokonana. 

A więc pierwszym działaniem jest łyżka stołowa oleju z czarnuszki i zapewniam że nie jest to miłe doświadczenie. Czarnuszka pachnie jak stary przepracowany olej silnikowy a smakuje, niczym guma do żucia wykonana z opony samochodowej. Jednak czarnuszka jest rewelacyjna w leczeniu wielu schorzeń.

Drugie to rozpuszczenie dwóch wielkich tabletek musujących aspiryny w ciepłej wodzie i wypicie, wspomóc to dużą porcją witaminy C albo rutinoskorbiny. Nie każdy może używać aspiryny, jest wielu uczulonych na kwas salicylowy, lub ma aktywną chorobę wrzodową żołądka. więc należy zachować ostrożność przy aspirynie.

Trzy, kąpiel w wannie w dość gorącej wodzie, czym cieplej tym lepiej. Gdy poczujemy, że woda już nie jest taka gorąca, to dopuszczam ponownie gorącej, tak żeby zawsze czuć duże gorąco, opływające zaatakowane ciało. Czas kąpieli nie krócej niż pół godziny a najlepiej z godzinkę. Nie powinno to być problemem, ponieważ w takim przypadku ta kąpiel będzie powodowała znaczącą ulgę. Będąc w wannie mocno wygrzani, niemal nie odczuwamy żadnych dolegliwości, więc będzie to przyjemne doświadczenie. Zmierzyłem temperaturę wody do jakiej wchodzę i jest to 38 stopni, odczuwam to jako gorąco. Po około 5 minutach dopuszczam gorącej wody, podnosząc temperaturę o pół stopnia, po kilku następnych minutach ponownie dopuszczam gorącą wodę osiągając 39 stopni. Jeżeli ktoś jest wytrzymały to można próbować dojść do 40 stopni. Ważne jest aby ta kąpiel nie trwała krócej niż 30 minut. Uwaga kąpiel pod prysznicem nie pomaga a wręcz szkodzi, będzie nam i gorąco i jednocześnie zimno. Lepszą alternatywą od kąpieli jest sauna, jednak nie każdy ma do niej dostęp. Sauna jest genialna i można ją powtarzać nawet kilka razy dziennie, bo trwa krócej od kąpieli. Ci co mają saunę z całą pewnością używają jej w podobnym celu, szybko dochodząc do zdrowia.

Po wyjściu z kąpieli należy szybko wytrzeć się i dosuszyć suszarką.

Następnie ubieramy się w jakieś dresy lub tym podobne ciepłe ubrania, oraz czapkę i grube skarpetki frote, wskakujemy do łóżka pod kołdrę w takim ubranku jak na sybir.

Warto też podnieść temperaturę pomieszczenia do 24 a nawet 25 stopni Celsjusza w celu odczuwania komfortu cieplnego. 

Normalnie gdy jesteśmy zdrowi, to taka temperatura jest niepożądana, a zalecana to około 22 stopnie a czasem mniej. Ja zawsze lubię 23 ale jestem ciepłolubny.

W czasie choroby warto podnieść temperaturę pomieszczenia o jeden do dwóch stopni, zapewniając sobie komfort cieplny. Chodzi o to żeby nie odczuwać żadnych dreszczy, lecz przyjemne ciepło.

Wchodzimy pod kołdrę i zakrywamy się całkowicie, starając się usnąć, choć szanse na to będą znikome.

Taka kąpiel w połączeniu z aspiryną spowoduje silne poty, wszytko będzie na nas mokre, trzeba ten okres przetrzymać w takim stanie, przynajmniej ze dwie godziny a nie będzie to przyjemne doznanie. 

Potem można ponownie się wykąpać, żeby zmyć z siebie ten pot a zarazem dalej się wygrzewać. Po wyjściu z kąpieli ponownie szybko wycieramy się suchym ręcznikiem oraz ubieramy w świeże i suche ubrania a nie te przepocone, oraz ponownie wskakujemy ubrani pod kołdrę.

Takie gorące kąpiele, powielamy jeżeli czujemy pogorszenia się naszego stanu, po takiej kąpieli zawsze jest poprawa, ale działa tylko kilka godzin.

Ja zazwyczaj stosuję dwie a rzadko i w trudnych przypadkach, nawet trzy kąpiele dziennie.

 

Co daje takie moje postępowanie ? 

Czas dochodzenia do zdrowia zależy głównie od momentu w którym podjęliśmy działania zaradcze.

U mnie najszybsze wyzdrowienie było już po jednej godzinie !!! 

Często jest to około 2 godzin, a czasami cały dzień. Najdłużej chorowałem 2 dni.

Czy zna ktoś szybszą i skuteczniejszą metodę ?

Na dowód skuteczności opisanej metody niech będzie informacja, że 5.11.2022 zachorowałem na COVID-19, 6.11.2022r nie miałem nawet siły wymieszać łyżeczką herbaty a tę metodę opisałem już 8.11. 2022 roku mając 59 lat. Był to mój pierwszy COVID i oby jedyny, nie szczepiłem się, żyję. Gdyby nie całkowita i długa utrata węchu i smaku myślałbym, że chorowałem na grypę. Taką dziwną „grypę”, ponieważ gorączka to tylko 37,2 a trzęsłem się z zimna. Przez cały ten czas nie miałem kataru jak zawsze przy grypie, dreszcze z uczuciem arktycznego zimna przy całkowitej utracie sił. Początkowo myślałem, że to jakaś wyjątkowo ciężka oraz zjadliwa grypa, będąc całkowicie bez sił, nic nie jadłem przez trzy dni.

Czyli będąc stosunkowo ciężko chory, już na trzeci dzień zanotowałem taką poprawę stanu zdrowia, że byłem w stanie „popełnić” ten artykuł. Zachorowałem w sobotę a w poniedziałek wieczorem czyli 7.11.2022 zaliczyłem już pierwszy spacer, więc chyba jednak ekspresowo ?

Straciłem smak i węch na długi czas, lecz wszystko wróciło do normy i nie zauważam żadnych powikłań. – To zdanie dopisałem 28.03.2023 roku.

Do tej metody doszedłem empirycznie, przez cale lata mojego już stosunkowo nie krótkiego życia i dalej będę trzymał się jej. 

Z całego serca polecam ją wszystkim chcącym szybko wrócić do zdrowia bez powikłań.

Ostatnio 25.12.2024r złapałem wyjątkowo zjadliwego wirusa, nie mam pojęcia co to było, objawy typowo grypopodobne, tyle że bardzo silne, zwłaszcza w pierwszym dniu. Było tak źle, że zupełnie nie pamiętam tego dnia, mam lukę w pamięci. Leżałem w łóżku i ani nie spałem ani nie byłem przytomny, świat zewnętrzny nie istniał dla mnie, nie wiem co się działo. „Swoje” metody leczenia podjąłem dopiero na drugi dzień jak już cokolwiek do mnie docierało. To oczywiście wielki błąd, powinienem już pierwszego dnia to zrobić ale nie kontaktowałem. Leczenie również trwało dwa dni, pomimo że łączny czas choroby to trzy dni, ale o jeden dzień za późno zareagowałem i właśnie o tyle się przedłużyło. Nie tylko ja zachorowałem, ale również mój znajomy z którym często spotykam się w różnych restauracjach na smacznym jedzonku. Musieliśmy wspólnie złapać tego samego wirusa bo objawy zupełnie identyczne a nawet czas choroby, pierwszy dzień również jest luką w pamięci kolegi. Nie wiem co to było, czy jakiś wybitnie zjadliwy szczep grypy, czy może kolejny szczep COVID. Nie mam pojęcia co to było, ale to uzupełnienie wstawiam już 27 grudnia wieczorem i czuję się bardzo dobrze. Jednak jak na moje sposoby leczenia była to wyjątkowo długa choroba. Jeden dzień nieleczona i dwa dni leczona, zanim została pokonana, czyli łącznie to aż trzy dni, co jest u mnie niespotykane przy zastosowaniu opisanej metody.

Ewentualne uwagi do opisanej metody, chęć uzupełnienia opisu o jakiś dodatkowy element, lub opis własnych sposobów, proszę kierować na mail.  sp5mxf@gmail.com