Z punktu widzenia medycyny połączonej z ochroną zdrowia to nie jest logiczne, no chyba że jest jednym z elementów tresury społecznej

Każdy wchodzący do restauracji musi mieć zakryte maseczką usta oraz nos; może je odsłonić przy stoliku.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/luzowanie-obostrzen-w-polsce-28-maja-co-sie-zmienia-lista/28jc13j,79cfc278

Więc tak idziesz sobie ulicą bez maseczki ponieważ nie trzeba już jej nosić na ulicy, przed wejściem do restauracji zakładasz maseczkę, wchodzisz siadasz przy stoliku i zdejmujesz maseczkę. Mój czas przejścia odcinka pomiędzy wejściem restauracji a stolikiem nie przekracza 5 sekund, poruszam się szybko i energicznie a poza tym mam zawsze z góry upatrzony stolik. Przeciętny człowiek potrzebuje na to powiedzmy 10 sekund, więc jaki jest sens przebywać na powietrzu kilka godzin i powiedzmy jedną do kilku godzin w restauracji a tylko na 10 sekund zakładać maseczkę ? To tak jak idzie sobie żołnierz drogą i w pewnym momencie zauważając oficera, salutuje mu i idzie dalej, oddał mu honor i poszli sobie dalej. Czy to nie wygląda podobnie ? Analiza logiczna tej sytuacji wskazuje, że jest to element tresury społecznej. To najlepiej świadczy o tym, że nawet najgłupszy urzędnik zdaje sobie sprawę z absurdu tej sytuacji, a więc skoro taki ABSURD jest wprowadzany, to ewidentnie wskazuje prawdziwy cel takiego przepisu – tresura połączona z obserwacją – na ile społeczeństwo jest podatne na tresurę. To doświadczenie jest potrzebne rządzącym, ponieważ jest ważnym elementem toczącej się inżynierii społecznej.

Z​astanówmy się, jak niewiele osób dostrzegło absurd tej sytuacji, a nawet jeżeli dostrzegło, to i tak podporządkowało się czemuś co jest absolutnie niezrozumiałe z punktu widzenia logiki.​

​Gdybym to ja był u sterów władzy, to następny krok ( rodzaj obostrzenia ) jaki wprowadziłbym, to nakazał bym co dziesiąty krok podskoczyć do góry ( chociaż lepiej jak społeczeństwo nie podskakuje ) to może co dziesiąty krok nakazał bym przykucnąć lub zakrzyknąć „kuku”. Kto by się nie dostosował – to mandat „pincet”. Kucaliby albo kukali wystarczy kij i marchewka. Widzę dużą przyszłość w dziedzinie inżynierii społecznej czyli tresurze społeczeństwa.
Przykro to mówić ale czym dłużej żyję tym bardziej krytycznie patrzę na ludzi i zaczynam dostrzegać dlaczego władza ma takie ciągoty, co by nie powiedzieć to „społeczeństwo obywatelskie” (jak to dumnie brzmi) bardziej mi przypomina bydło nie obrażają bydła, a co najmniej owce do strzyżenia, bezrefleksyjna szara masa z którą władza może zrobić co tylko zechce bez cienia sprzeciwu i jeszcze będą się nawzajem pilnować i podpieprzać kto nie zastosował się do restrykcji.
Z drugiej strony trudno dziwić się władzy, skoro ta widząc tę bezwolną i bezrefleksyjną masę, byłaby głupia gdyby nie wykorzystywała tej sytuacji. Jak można szanować kogoś kto sam siebie nie szanuje, nie walczy o swoją wolność o swoje prawa. Ludzie nie walczący o swoją wolność i swoje prawa nie zasługują na wolność i prawa, skoro za kawałek kiełbasy zrobią wszystko co im władza nakaże. To bardzo przykre, ale niestety chyba taka jest prawda.